Autor / Wiadomość

Arganth Snarrl

Arganth
Wciągnięty w grę.



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 20:45, 29 Lip 2006     Temat postu: Arganth Snarrl


Imię: Arganth
Nazwisko: Snarrl
Nick: Arganth
Wiek: 32 lata
Wygląd- Wysoki, ma posture maga, jest zgrabny, jego włosy są białe sięgające aż do pasa.
Wygląd Ducha: Zgraby mający długie włosy do pasa podobnie jak jego pan Arganth. Nosi czarny kirys, a w ręku dzierży miecz, którego rękojeść przypomina szpon orła. Na jego pelerynie namalowany jest miecz o wyglądzie takim samym jak ten, którym walczył Hades. Patrząc w jego oczy jest jak patrząc w pustą jame. Diabelski i wysoki Hades jest piekielnym demonem i władcą tartaru, królestwa zmarłych.
Charakter i Uosobienie : Żądny krwi, zły, diabelski, mocny.
Imie ducha: Hades
Historia twego życia: Arganth był wychowany w jaskini...Wychowali go Snarxy, niedźiedźiowate bestie. Ale to nie wszystko. Choć to było dziwne, to Sanrxy znały magię i umiały posługiwać się bronią białą. Wojownicy pobliskiej wioski postanowili schwytać Snarxy, by potem sprzedać je wędrownym handlarzom. Gdy Arganth miał 10 lat zaatakowali Snarx'ow. Pół niedźwiedźie, pół bestie broniły się dzielnie, ale ostatecznie żołnierze z wioski zwyciężyli. Arganth Snarrl zdołał uciec, do obrony dostał od swej przyrodnej matki magiczną ródżge przyzywacza szamańskiego. Na początku Arganth Nie wiedział co ma robić. Młody przyzywacz nie wiedział kim ma być, nie wiedział jakie jest jego przeznaczenie. Jedząc surowe mięso przez 5 lat lat i pijąc wodę z rzek zrozumiał, że stał się bestią, tak samo jak Snarx'y, że stał się zabójcą. Gdy napadli go bandyci by ograbić z resztki dobytku, coś go opętało. Zdołał uciec. A Potem...
Historia poznania ducha: Gdy Arganth Snarrl uciekł od bandytów, to co go opętało odezwało się.
- Jestem Hades, bóg tartaru. Zostałem ci przeznaczony jako Duch Stróż. Masz moc szamańskiego przyzywacza, od tej pory będe twój. Hades i Arganth nie przyjaźnili się. Byli zimnymi zabójcami posługującymi się magią przyzywacza. Przyzywacz był czymś podobnym do druida lub nekromanty. Oczywiście to zalezy jakim jest przyzywaczem. Arganth Snarrl podrużał po świecie przez 17 lat, aż wreszcie dotarł do krainy Zenix, wprowadzając się do miasta Lanthes.
Hades był ognistym demonem. Dopiero w Lanthes okazało się, że Arganth jest Przyzywaczem żywiołów.

Staty
Siła-4
Zręczność-4
Zwinność-4
Wytrzymałość-3
Inteligencja-7

Foryoku- 6

Broń- Magiczna różdga

Ataki specjalne-
Przyzwanie żywiołów- Arganth przywołuje 3 żywioły, wodnego, ognistego i ziemnego. Żywioły wykonują każde polecenie Argantha.(5fr)
Zobacz profil autora
4leXandeR
Administrator



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin

PostWysłany: Sob 21:25, 29 Lip 2006     Temat postu:


Ale jak narazie chyba mówić nie umiesz... Very Happy Bo powiązanie jest jedno... Jako wychowanek dzikich stworzeń z lasu nie znałeś języka i raczej oni Cię go nie nauczyły ale to nie moja sprawa. Wsyztko jest OK. Mam zastrzeżenie jedynie do żywiołów... Może przywołuj po jednym? wkońcu to początek....
Zobacz profil autora
Arganth
Wciągnięty w grę.



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 21:28, 29 Lip 2006     Temat postu:


Alex spójrz na to, że zabiera ten atak 5 foryoku. Więc wezwe te 3 żywioły, ale już będe mógł tylko im rozkazywać, nie będe mógł wywoałać jakiś innych czarów.
Zobacz profil autora
aaa4
User.



Dołączył: 10 Sie 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:11, 23 Sie 2017     Temat postu:


czonym. Po prostu dobrze sie bawily. A narzeczonego nikt nigdy nie widzial. Biedna staruszka przyszla na spotkanie.-Tego tylko brakowalo - powiedzial Castreau - przylecial drugi szpak! Czego on tu szuka? A pani szpak patrzy na niego. Bedzie wojna. Cholera! Co za zycie, psiakrew, co za zycie!

-Zabil ja - powiedzial Danglard - a potem przywiozl tu cialo i pogrzebal. Ale dlaczego wlasnie tu? Gdzie my wlasciwie jestesmy?

Adamsberg znuzonym gestem uniosl reke i wskazal na lewo.

-Zeby kogos pogrzebac, trzeba znalezc spokojne

miejsce. Ta lesna chata to wiejski dom Le Nermorda.

Danglard przyjrzal sie domowi. Tak, Le Nermord rzeczywiscie wystrychnal go na dudka.

-A potem - podjal - po prostu przebral sie w fata-laszki starej Klementyny. Nie musial sie o nic martwic. Mial tego dwie walizki.

-Niech pan mowi dalej, Danglard. Zdaje sie na pana.

-O - wtracil Castreau - samiczka odlatuje, w dodatku zgubila aluminium. Czy warto wypruwac sobie zyly, zeby obsypywac damy prezentami? Nie, wraca.

-Zamieszkal u Matyldy - ciagnal Danglard. - Ta kobieta go sledzila. Wzbudzala w nim niepokoj. Musial pilnowac Matyldy, a rownoczesnie poslugiwac sie nia wedle woli. Mieszkanie, ktore chciala wynajac, dalo mu doskonaly pozor. A w razie klopotow Matylda stalaby sie idealnym swiadkiem - znala malarza blekitnych kregow, znala Klementyne. Wierzyla, ze to dwoje zupelnie innych ludzi, a on umacnial ja w tym przekonaniu. Nie wiem tylko, jak poradzil sobie z tymi zebami?
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)


 


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach